Beautiful Things

Tu i teraz…

Brak czasu, ciagla pogon, tak do konca nie wiadomo za czym……  a gdyby tak na chwile się zatrzymac? Wysiasc z tego pedzacego paciagu, gdze krajobraz szybko zmienia się z jednego w drugi a potem nastepny, obrazy sa niewyrazne i często zamazane…zbyt duza predkosc, żeby można cokolwiek uchwycic.

Tak niestety wiekszej czesci spoleczenstwa mija zycie, jak w pociagu…Moje zycie tez tak wygladalo. Zamiast się nim delektowac i cieszyc, to ciagle bylam zestresowana, sflustrowana, zla… nie wiedzac w sumie dlaczego. Teraz już wiem, ze ped zycia, który sami sobie narzucamy, powoduje u nas te wszystkie zle emocje, a one nakrecaja nastepne i zaczynamy się krecic jak te chomiki w kolkach, zmierzajac do nikad, tracac przy tym niepotrzebnie mnostwo enegrii.

Ponad dwa lata temu pewna osoba polecila mi przeczytanie ksiazki, która calkowicie zmienila moje spojrzenie na zycie. Była to ksiazka Echarta Tolle zatytuowana „Potega terazniejszosci”. Wlasnie dzieki niej zrozumialam istote zycia.

Terazniejszosc to jest klucz do naszego lepszego i  szczesliwszego zycia. Autor, mowi w niej aby być swiadomym swojej obecnej chwili, zamiast gubic się w zmartwieniach i lekach o przyszlosc czy pograzac się w tym co już minelo a i tak przeciez  nie możemy zmienic tego co już przeminelo.

Powiem wam szczerze, ze to naprawde dziala. Na poczatku wymagalo to pewngo wysilku, bo jestesmy tak zaprogramowani, ze albo nasze mysli sa gdzes w dalekiej przyszlosci albo rozbieramy na czynniki pierwsze, po raz kolejny, cos co już dawno się zdarzylo i nic z tym nie możemy zrobic.

Ja najczesciej praktykuje to na spacerze. Zrezygnowalam calkowicie ze sluchawek, przez które leciala muzyka, a ja odplywalam myslami w sfere marzen…i przechodzilam moja trase kompletnie nic nie widzac, pomimo moich szeroko otwartch oczu, oraz nic nie slyszac, bo wszystko zagluszala muzyka.

Teraz idac do lasu, slysze go i WIDZE … Jak jestem calkowicie umyslem i cialem w terazniejszosci, to wszystko nabiera zupelnie innego wymiaru. Wszystko jest bardzo wyrazne, kolory sa intensywne, a zwykle drzewo, kwiat… wygladaja magicznie, jak z bajki! Slysze każdy szelest, potrafie wyodrebnic  spiew ptakow, nie zlewaja się one w jeden odglos, widze kazdego najmniejszego robaczka. Jest to niesamowite… troche jak Matrix.

Sprobujcie tak…To nie musi być las, możecie to nawet zrobic siedzac w pokoju na kanapie.Chodzi o to, aby choc na chwile wasz umysl był tu i teraz, a zobaczycie jaka się zadzieje magia…

Comments

Leave a comment