Przeciągnęła się leniwie na swoim łóżku, uśmiechnęła się… wciągnęła świeże rześkie poranne powietrze, które wpływało do jej sypialni przez otwarte okno. Promienie słońca niepewnie wślizgiwały się do jej pokoju, jakby tez dopiero się budziły. Śpiew ptaków, napełnił jej serce ogromną radością …Poczuła nieprzebraną wdzięczność do Wszechświata, że nigdy jej nie opuścił, że podawał swoje dłonie za każdym razem, gdy upadała, że był z nią nawet jak ona go odrzucała.

„Jestem ogromna szczęściarą” – pomyślała i znowu szeroko się uśmiechnęła…
Jej życie było kiedyś zupełnie inne…wyglądało jak roller-coaster. Pewnego dnia wsiadła do niego i przestała całkowicie kontrolować to co działo się w jej życiu. Na początku było fajnie…duża adrenalina, strach połączony z ekscytacja…, ale po jakimś czasie zdała sobie sprawę, że całkowicie nie ma nad tym wszystkim kontroli… Pędziła jak oszalała…było jej coraz bardziej niedobrze, kręciło jej się w głowie, szybkie wchodzenie w zakręty, podjazdy pod górę i znowu szybkie spadanie w dół ….
Zatrzymaj się!!!!- krzyczała.
…, ale kolejka pędziła coraz szybciej i szybciej… nikt nie słyszał jej wołania, nikt nie słyszał jak strasznie się boi…Jej myśli kotłowały się w głowie, jakby tez nie mogły znaleźć sobie miejsca. Była przerażona…i nagle stało się coś nieoczekiwanego…kolejka zatrzymała na samym szczycie…jej serce łomotało jak szalone, jakby zaraz miało wyskoczyć z jej klatki piersiowej. Uświadomiła sobie, że przecież ma lęk wysokości…i po jej ciele natychmiast przeszedł dreszcz, który kompletnie ja sparaliżował…nie mogła oddychać, łzy zaczęły napływać do jej oczu, czuła, że ogarnia ja paniczny strach…Zamknęła oczy…i nagle coś w środku zaczęło do niej mówić łagodnym, ciepłym i spokojnym głosem: „Oddychaj głęboko i spokojnie. Skup się tylko na oddechu, tak jakby nic poza nim nie istniało…”
Zaczęła oddychać miarowo i spokojnie. Jej serce się uspokoiło, nie myślała o niczym innym tylko o oddechu…Usłyszała znowu ten sam glos: „Otwórz oczy, nie boj się…jestem cały czas z tobą…zaufaj mi…Otwórz swoje piękne oczy i popatrz na świat, zacznij go widzieć, słyszeć, odczuwać wszystkimi swoimi zmysłami…”
Otworzyła oczy i zaczęła rozglądać się. Jej oczom ukazały się przepiękne pola i laki, które mogła obserwować teraz z wysokości. Poczuła zapach koszonej trawy. Promienie słońca delikatnie muskały jej policzki. Ptaki przepięknie śpiewały swoje godowe trele. Podniosła głowę i ujrzała przecudne błękitne niebo, a na nim obłoki, mnóstwo obłoków, które układały się w przepiękne kształty. Przypomniała sobie jak jako mała dziewczynka uwielbiała leżeć na lace i godzinami się w nie wpatrywać. Do oczu napłynęły jej łzy, ale tym razem były to łzy szczęścia.
Jak mogłam o ty wszystkim zapomnieć? – pomyślała
Wtedy znajomy glos znowu się odezwał: „Cieszę się, że wróciłaś!”
Poczuła jak ciepły wiatr, muska jej twarz i rozwiewa delikatnie jej włosy, tak jakby rękami głaskał ja po głowie…poczuła ogromną wdzięczność…
I wtedy kolejka ruszyła, tym razem spokojnie zaczęła zjeżdżać w dół … i zatrzymała się na samym dole…Wysiadła z niej i już wiedziała, że nigdy więcej do niej nie wsiądzie ….
Z jej rozmyślań wyrwał ja kot, który wskoczył nagle na jej lóżko i zaczął ocierać się i prężyć swój grzbiet, zachęcając, żeby go zaczęła głaskać.
„Dosyć tego leniuchowania, przed nami cudny dzień” – powiedziała ni to do siebie ni do kota, ale on to zrozumiał i radośnie zeskoczył z lóżka miaucząc na nią, jakby chciał ja ponaglić, żeby już w końcu zeszła z nim na dół do kuchni.
Tak, tak wiem, jesteś już głodny. Już idę…” – roześmiała się. Wiedziała, że czeka na nią kolejny przepiękny dzień… a potem kolejny i kolejny….
Leave a comment